DLACZEGO WYPADAJĄ PLOMBY ?

Trwałość plomby zależy od wielu czynników. Niewątpliwie kluczowym jest dokładność przygotowania ubytku w zębie przez stomatologa tzn. usunięcia całej próchnicy i nadania mu odpowiedniego kształtu. Kolejnym czynnikiem wpływającym na utrzymanie wypełnienia jest wielkość ubytku. Plomby „płaskie” licujące, bez właściwego kształtu oporowego (najczęściej plomby w okolicy przydziąsłowej) gorzej rokują pod względem trwałości. Nadanie kształtu retencyjnego przez stomatologa z pewnością poprawiłoby utrzymanie wypełnienia, ale wiąże się to często z rozwierceniem zdrowej tkanki i tym samym większym urazem dla zęba. Duże ubytki, w których proporcje tkanki zęba i wypełnienia są niekorzystne, również źle rokują. Często powinny zostać odbudowane nie za pomocą zwykłych wypełnień, ale z zastosowaniem ćwieków okołomiazgowych (w zębach żywych) lub wkładów dokanałowych (w zębach martwych).

Nie bez znaczenia, dla utrzymania wypełnienia, jest materiał, z którego jest ono zrobione. Obecnie standardem są wypełnienia z tzw. materiałów złożonych (kompozytów), najczęściej światłoutwardzalnych. W obrębie kompozytów są również materiały różnej jakości, ale nawet dla najlepszego materiału i systemu łączącego (kleju) bardzo ważne jest zachowanie odpowiednich warunków w czasie wykonywania wypełnienia. Jeżeli w czasie zakładania plomby dostanie się w tę okolicę ślina, krew lub płyn ze szczeliny dziąsłowej to wypełnienie najprawdopodobniej będzie nieszczelne. Wielkość wypełnienia też ma znaczenie; kompozyty z grubsza ujmując można porównać do polimerów, a te jak wiadomo podczas wiązania wykazują tzw. skurcz polimeryzacyjny. Im większa jest masa polimeru, tym większy jest skurcz polimeryzacyjny powodujący „odklejenie” się wypełnienia od ścianek ubytku i powstanie mikroszczeliny (mikroprzecieku) w którą wnikają drobnoustroje próchnicotwórcze. Wyżej wymienione zjawisko narasta z czasem istnienia wypełnienia w ubytku. Nie możemy zapominać, że materiały różnią się między sobą właściwościami, są materiały przeznaczone do licowania zębów, do wypełnień w odcinku przednim i inne do odcinka bocznego zębów. Różnią się składem, co zmienia ich właściwości i przeznaczenie. Uniwersalne wypełnienie posiadające dużo mniej tzw. wypełniacza jest dużo mniej „twarde” i odporne na ścieranie, codzienne przecież zjawisko występujące w zębach odcinka bocznego. Założenie wypełnienia „uniwersalnego” czy to z przyczyn niewiedzy, czy przyczyn ekonomicznych w ubytkach zębów trzonowych i przedtrzonowych (są jednak tańsze od materiałów przeznaczonych do zębów odcinka bocznego) spowoduje, że jego trwałość, (czas spełniania wszystkich funkcji) będzie znacznie krótsza.

Dbasz o swoje zęby, a mimo to wypadają z nich wypełnienia? Winnym wcale nie musi być twój dentysta - wiele zależy także od twojego organizmu. Jak wynika z najnowszych badań, trwałość połączenia pomiędzy zębem i wypełnieniem zależy w dużym stopniu od enzymów z grupy metaloproteinaz. Odkrycia dokonali naukowcy z uniwersytetu w fińskim mieście Oulu, kierowani przez prof. Leo Tjäderhanego. Podczas swoich badań próbowali ustalić, dlaczego połączenia pomiędzy powierzchnią zębów i wypełnieniami dentystycznymi wytrzymują u niektórych pacjentów wiele lat, zaś u innych już w pierwszych tygodniach tracą 50% swojej wytrzymałości. Jak wykazały badania, cząsteczkami odpowiedzialnymi za niekorzystny proces są metaloproteinazy - grupa enzymów odpowiedzialnych za trawienie kolagenu oraz innych białek należących do przestrzeni międzykomórkowej. Ponieważ proteiny te wchodzą także w skład zębiny, czyli tkanki wchodzącej w bezpośredni kontakt z wypełnieniem, aktywność metaloproteinaz ma ogromny wpływ na to, jak długo będziemy się cieszyli zdrowym uśmiechem.

Czy nadmierna produkcja metaloproteinaz skazuje nas na uzależnienie od częstych wizyt u stomatologa? Niekoniecznie. Zespół prof. Tjäderhanego wykazał, że stosowanie leków blokujących aktywność tej grupy białek skutecznie zwiększa żywotność połączenia pomiędzy plombą i powierzchnią zęba. Na szczęście dla pacjentów jeden z leków posiadających odpowiednie właściwości, chlorheksydyna (stosowana zwykle jako środek antyseptyczny), od dawna jest powszechnie stosowany w gabinetach dentystycznych. Można więc liczyć, że już niedługo będzie on dodawany do mieszanek, z których wykonuje się standardowe wypełnienia stomatologiczne.

Nie możemy też pominąć zjawiska obejmującego cały świat – komercjalizacja i finansowa analiza opłacalności. Dawniej producenci uznanych marek dokładali wszelkich starań, by ich produkty były jak najtrwalsze i nie awaryjne. Pamiętamy sami lub z opowiadań naszych rodziców, dziadków telewizory, radia, sprzęt AGD, nawet samochody, które nie naganie działały wiele lat, lat mierzonych nierzadko w dziesiątkach. Jednak z czasem nasycenia rynku produkcja i sprzedaż spadała. Co było robić? Odpowiedź nasuwa się sama – trzeba tak dostosować technologię produkcji, aby po okresie gwarancyjnym sprzęt lub materiał psuł się, zaś jego naprawa była bardzo kosztowna lub wręcz nieopłacalna. Podobnie można rozumować w przypadku producentów materiałów wypełnieniowych. Gdyby wypełnienia przez całe dziesięciolecia spełniały swoją funkcję ich produkcja byłby zahamowana przez brak popytu. Wypełnienie wypadnie, trzeba iść do dentysty założyć nowe, dentysta kupuje nowy materiał itd. koło się zamyka. Logiczne? Chyba tak, choć oficjalnie nikt o tym nie mówi, nie pisze.